Ihor Chodanowicz, nowy bramkarz Odry Opole ma wyjątkowe doświadczenie jak na III ligowego piłkarza.(Fot: Dżacheć)
Do występów w Opolu Ihora poprowadziła jednak długa historia. Jako junior bramkarskiego fachu uczył się w szkółce Dynama Kijów. Najpierw w drużynie do lat 18, potem w II zespole ze stadionu Walerego Łobanowskiego, aż wreszcie jeden z sezonów spędził na ławce rezerwowych pierwszego składu wielokrotnego mistrza Ukrainy, a także etatowego uczestnika europejskich pucharów. - Kiedy miałem 19 lat pojawiła się okazja transferu do FC Charków, w Dynamo konkurencja w bramce była duża, ja byłem młody więc się zgodziłem – wspomina Chodanowicz. - Pierwszym bramkarzem w Charkowie był Polak, Marcin Nalepa, z którym miałem świetny kontakt – dodaje.
Debiut w ukraińskiej ekstraklasie Chodanowicz zaliczył właśnie w wieku 19 lat. - To był mecz z lokalnym rywalem, Metalistem Charków. Od początku bronił Nalepa, ale doznał kontuzji i pokazał mi zmianę. Jak wbiegałem na murawę to trzęsły mi się kolana, ale zebrałem się do kupy i gola nie puściłem – mówi z uśmiechem Ihor. - W pamięci bardzo utkwił mi też mecz z 2008 roku z Szachtarem Donieck. Ja siedziałem na ławce, ale atmosfera spotkania była bardzo gęsta. Graliśmy na Donbas Arena w Doniecku, wygraliśmy, a Szachtar stracił przez ten wynik szanse na mistrza – opowiada golkiper.
Dobrze rokująca kariera Chodanowicza obrała gorszy kierunek wraz z pierwszymi problemami finansowymi jego klubu z Charkowa. Zespół najpierw spadł klasę rozgrywkową niżej, a później ogłosił bankructwo. Na domiar złego Ihor doznał groźnej kontuzji pleców. - Trochę mi się wtedy odechciało piłki nożnej. Zdecydowałem, że postawię na wykształcenie i przyjechałem do Polski na studia – przyznaje. Obecnie jest studentem stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Opolskim. - Do Odry trafiłem przez trenera bramkarzy, można powiedzieć, że dzięki zrządzeniu losu – śmieje się bramkarz.
Po przyjeździe do Opola ukraińscy koledzy namówili Ihora na amatorską grę w Kępie pod Opolem. Tam wypatrzył go Grzegorz Świerczek, trener bramkarzy OKS i zaprosił na treningi w klubie. - Chyba dostrzegł, że nie broniłem pierwszy raz w życiu. Już we współpracy z klubem zrobiłem badania, okazuje się że z moimi plecami już wszystko w porządku i mogę grać w piłkę – cieszy się nowy zawodnik Odry Opole. Choć w klubie jest jeszcze dwóch innych golkiperów, to wydaje się, że po występach sparingowych i „papierach na granie” Ihor zasłużył na miejsce między słupkami w rundzie wiosennej.
- Atmosfera w klubie jest bardzo dobra, świetnie układa mi się współpraca z trenerem i kolegami z zespołu – mówi Chodanowicz. Pytany o zakłady na EURO 2012 po dłuższym zastanowieniu odpowiada. - Obawiam się że Polacy nie wyjdą z grupy, Ukraina ma jeszcze trudniejszych rywali. Ale najbardziej podoba mi się, że na turniej tak dużo się buduje. I w Polsce i na Ukrainie. Sztuczne boisko na Północnej w Opolu w niczym nie jest gorsze od tych, które pamiętam z Charkowa czy Kijowa – podsumowuje zawodnik.
Dla jeszcze lepszej analizy doświadczenia Ihora Chodanowicza przypominamy ubiegłoroczny ranking piłkarskich lig europejskich - polska Ekstraklasa uplasowała się w nim na 68. miejscu, a ukraińska Premier Liha na 11. pozycji. Gdzie w tej klasyfikacji znalazłaby się III liga opolsko - śląska, trudno oszacować.
Demotywator: Napisał postów [34395], status [VIP]
Ukraińska krew to oni z nim przy wódce nie mają szans;D