Młodzi pływacy wystartowali w zorganizowanych naprędce zawodach w SP5. Rywalizacja też była zacięta, ale niesmak pozostał. (Fot. Dżacheć)
O decyzji szefowej Opolskiego Związku Pływackiego poinformowali nas zbulwersowani rodzice młodych pływaków. - Namawiamy nasze dzieci do aktywności, żeby zamiast siedzieć przy komputerze uprawiały sport, a tu pani prezes podcina naszym pociechom skrzydła - mówi Tomasz Staniszewski, jeden z rodziców.
Młodzi zawodnicy mają ważne badania lekarskie i specjalne kody Polskiego Związku Pływackiego, umożliwiające rejestrowanie zawodników w zawodach. Na początku lutego władze klubu wysłały do Opolskiego Związku Pływackiego wniosek o przyznanie licencji. Od miesiąca nie ma na niego nawet odpowiedzi.
- Mieliśmy nadzieję, że właśnie dziś na zawodach władze wręczą nam licencję i uhonorują naszych zawodników. Zgłosiliśmy się w terminie, wysłaliśmy komplet dokumentów. Ale gdy przyjechaliśmy i zostaliśmy zarejestrowani, a zawodnicy się rozgrzewali pani prezes zdecydowała, że nie wystartują. To czysta złośliwość - opowiada Marcin Wieloch, trener młodych pływaków.
Dzieci przygotowywały się do startu od dwóch miesięcy, dlatego w ostatniej chwili - gdy autokar z zawodnikami wracał już do Opola, trenerzy klubu zorganizowali mini-zawody na pływalni szkoły podstawowej nr 5 w Opolu. - Dzięki ogromnej życzliwości pani dyrektor udało się zorganizować naprędce namiastkę zawodów. Ale i tak widzieliśmy rozczarowanie w oczach dzieci - dodaje jeden z rodziców.
Prezes Opolskiego Okręgowego Związku Pływackiego Zofia Kozina-Oloś przez cały dzień nie odbierała telefonu. W rozmowie z dziennikarzem TVP powiedziała, że brak licencji to wynik błędów we wnioskach formalnych, przesłanych przez zarząd klubu. Ponadto poinformowała, że związek działa społecznie i jego członkowie spotykają się w wolnym czasie, dlatego nie można wywierać presji, by licencje były wystawione w konkretnym terminie.
nika: Napisała postów [22964], status [VIP]
to jest kraj gdzie papierek jest ważniejszy od wszystkiego... jeżeli w papierach jest , że nie żyjesz to chociaż zatańczysz kankana w gumowcach na biurku pani w urzędzie i tak dla niej będziesz trupem...