- Autor: Seeb
- Wyświetleń: 4614
- Dodano: 2007-07-31 / 16:13
- Komentarzy: 21
Śląski jest cool?
W Siołkowicach, Dobrzeniu, Popielowie mówią: śląski dla Polaków to tylko gwara. Dla nas to język serca, modlitwy, pierwszych słów matki.
- W antreju na bifeju stoi śałlka teju - mówi Sabina Niedzwiedz ze Starych Siołkowic, która rok temu z koleżankami współtworzyła słownik polsko-śląski. I tłumaczy: - Tej to herbata, bifej to kredens, a antrej? Jak to powiedzieć po polsku?
Szesnastolatki z Siołkowic gwary się nie wstydzą. W liceum w Opolu coraz mniej rówieśników szydzi, że śląski jest "wieśniacki". Przeciwnie - Polacy chcą się go uczyć, twierdzą, że gwara jest cool.
- Po śląsku piszemy mejle, esemesy i na Gadu-Gadu - śmieją się Justyna Gandyra i Wioletta Świerc. - Kto nie miał z tym językiem styczności, ten informacji nie zrozumie, choćby nam zaglądał przez ramię. To jest język sekretów.
Dziewczyny wymieniają: ten wyraz jest z czeskiego, tamten z niemieckiego. Jak się umie mówić gwarą, łatwiej się uczyć obcych języków.
Ale gwarowych określeń na komputer, internet, komórkę i inne nowinki nie mają. Monika Macioszek, dyrektor Biblioteki Gminnej w Popielowie, mówi, że po śląsku myśli i po śląsku żyje. Czytelnik zamawiający gwarą arcydzieła literatury polskiej? Zdarza się, oczywiście. Ale nie zauważyła, żeby gwara się odradzała.
- Utrzymuje się jeszcze dzięki ludziom, którzy żyją tu z dziada pradziada - twierdzi dyrektor. - Ja sama słówek nie pamiętam. Tych dotyczących pracy w polu, sprzętów w domu, niektórych zawodów.
Do wnuczki zwraca się po polsku.
- Bo mnie się bardzo podoba, jak dziecko tak ładnie po polsku mówi - uśmiecha się pani Monika. - Ja wołam: Chodź tu do mnie! - a moja mama: Podź no tu! W rodzinie Krystyny Klimek małej się w końcu pomieszało.
Wzięła portki, podeszła do starszych i pyta:
- Co to jest? Spodnie czy galoty?
- Zawsze mi powtarzali - wspomina Marta Marynik - że nie nauczę się dobrze mówić po śląsku, póki poprawnie nie wymówię "smazounka". Czyli jajecznica.
Ale jak to jest poprawnie? Ani przez o, ani przez u, ani przez ą. To jest język bez ortografii i gramatyki, zresztą śląski śląskiemu nierówny. W Gogolinie mówią inaczej niż w Oleśnie, pod Kluczborkiem inaczej akcentują niż w Prószkowie. W Popielowie mieszka polonistka z Bytomia, która mówi gwarą górnośląską i upiera się, że ta jest najładniejsza i najbardziej poprawna.
- Mówi, że nasz język jest rozmazany, że my mazurzymy, szeleścimy - uśmiecha się Monika Macioszek. - A mnie się właśnie opolska gwara podoba, bo ta ich górnośląska jest taka twarda.
Więcej na ten temat czytaj w NTO.pl
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
Do..warszawiak: mylisz sie !!