W pucharowym pojedynku Ruchów, górą ten z Chorzowa. Zdzieszowice muszą przełknąć gorycz porażki 1:4.
Ostatnie 20 minut środowego spotkania okazało się decydujące dla wyniku. Ruch Chorzów zdobył w tym czasie aż 4 gole.(Fot: Dżacheć)
W środę w Zdzieszowicach kolejny raz z powodu rozgrywek Pucharu Polski zapanowała atmosfera piłkarskiego święta. Bilety na pierwszy mecz ćwierćfinałowy z Ruchem Chorzów rozeszły się w kilka godzin. Widowisko oglądał komplet publiczności – około 1200 kibiców. Większość z nich nie zdążyła jeszcze zająć swoich miejsc, kiedy wynik meczu został otwarty. Grę długim wyrzutem z autu wznowił Sebastian Polak, piłka odbiła się od jednego z chorzowskich zawodników i dopadł do niej Roland Buchała. Najpierw uderzył wprost w Matko Perdijica, a następnie głową dobił swój strzał, dając gospodarzom prowadzenie 1:0.
Gospodarze imponowali spokojną grą, a w kilku sytuacjach przeciwnikom grającym o dwie klasy rozgrywkowe wyżej dawali wręcz lekcje utrzymywania się przy piłce, kapitalnie operując krótkimi podaniami. Składnych akcji w ofensywie jednak brakowało, a goście zaczęli dochodzić do pierwszych okazji strzeleckich. W 31. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Wojciech Grzyb, ale piłka minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez Marcina Fecia. W odpowiedzi Daniel Rychlewicz z dwoma obrońcami na plecach mocno przeniósł piłkę nad bramką gości z Chorzowa.
W 40. minucie pierwszy raz „zatrudniony” został Feć – zamieszanie po rzucie rożnym chciał wykorzystać Paweł Abbot, ale jego strzał z prawej strony pola karnego doskonale sparował golkiper Ruchu Zdzieszowice.
Po przerwie obraz gry uległ diametralnej zmianie. W 54 minucie Grzyb i Gabor Straka przeprowadzają składną akcję – z 16 metrów strzela ten drugi ale dobrze interweniuje Feć. Mijają kolejne trzy minuty, piłkę w środku pola tracą piłkarze ze Zdzieszowic i kolejną akcję konstruują goście – Łukasz Janoszka dośrodkowuje na głowę Marcina Malinowskiego, ale ten uderza niecelnie. W 60. minucie znowu w roli głównej Feć – tym razem po strzałach Łukasza Burligi i Janoszki zachowuje czyste konto. Gospodarze ograniczali się jedynie to prób kontrowania, co sprawiało sporo problemów środkowym obrońcom Chorzowian. W 65. minucie w polu karnym po krótkim pokazie zapasów z Rafałem Grodzickim pada Buchała – sędzie jedenastki jednak nie dyktuje.
Kiedy w 72 minucie Arkadiusz Piech idealnym podaniem obsłużył Gabora Strakę a ten z 5 metrów nie trafił do siatki, kibice gospodarzy zaczęli wierzyć w korzystny rezultat spotkania. Kiedy jednak do ostatniego gwizdka pozostawało 16 minut Ruch Chorzów zadał pierwszy cios. Po kolejnej dobrej akcji na strzał z dystansu zdecydował się Malinowski, futbolówka odbiła się od zawodnika gospodarzy i kompletnie zmyliła bezradnego w tej sytuacji Fecia. Nie minęło 5 minut i jedenastka ze Śląska objęła prowadzenie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę zamienił Grodzicki. Napór gości jednak nie ustawał. W 87. minucie w polu karnym drużyny ze Zdzieszowic starli się Grodzicki i Polak a sędzia wskazał na wapno. Jedenastkę pewnie wykorzystał Janoszka. Strzelanie Ruch Chorzów zakończył w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry – a Fecia ponownie, tym razem z akcji, po podaniu Piecha ustalił wynik na 1:4.
- Świetny początek ale potem brak konsekwencji, końcówka wypadła naprawdę żałośnie, dostaliśmy solidną lekcję piłki – powiedział po meczu Mateusz Bukowiec, pomocnik Ruchu Zdzieszowice. - Myślę, że zespołowi zabrakło sił. Jakość gry po stracie bramki, motoryka, wyraźnie to wszystko siadło. Ruch Chorzów to lepsza drużyna i dzisiaj jej piłkarze pokazali to na boisku. O karnym nie ma co dyskutować – podsumował z kolei Andrzej Polak, trener zdzieszowickiej drużyny.
W zdecydowanie lepszym humorze był Waldemar Fornalik, szkoleniowiec Ruchu Chorzów. - Straciliśmy bramkę jakich zazwyczaj nie tracimy, bo gramy całkiem solidnie w obronie. Poza tą wykorzystaną okazją przeciwnicy nie mieli chyba stuprocentowej sytuacji. Zakładaliśmy, że gospodarze mogą mieć problemy kondycyjne, my już gramy ligę, oni jeszcze nie. Im dłużej dzisiaj graliśmy, tym łatwiej przychodziło nam strzelanie bramek. Na szczęście mecz trwa 90 minut – ocenił Fornalik.
Rewanż za tydzień w Chorzowie.
sebek: Napisał postów [1540], status [Szycha]
"(...) jedenastka ze Śląska objęła prowadzenie." Nie wiem, czy Wy (24opole) naprawdę jesteście tacy oporni na wiedzę, czy robicie na złość tym, dla których prawidłowe nazewnictwo własnej Ziemi jest bardzo ważne? Ze Śląska są obie drużyny! Zdzieszowicom nawet bliżej do stolicy i Górnego Śląska (Opole) i Śląska jako całości (Wrocław). Chorzów jest z województwa Śląskiego, którego nie wszystkie ziemie są śląskie. Większość Górnego Śląska leży w granicach województwa Opolskiego. Niby reporter a takie byki strzela...