Wojciech Grzyb(z lewej) dał się we znaki gościom ze Zdzieszowic. Po jego dośrodkowaniach dwie bramki zdobył Andrzej Niedzielan.
II - ligowy Ruch Zdzieszowice prowadzony przez Andrzeja Polaka (z prawej) uznał w ćwierćfinale wyższość ekstraklasowego Ruchu Chorzów, ale wcześniej odprawił w tych rozgrywkach m.in Jagiellonię Białystok czy MKS Kluczbork.(Fot: Dżacheć)
Już pierwszej minucie gospodarze przeprowadzili groźną akcję z lewego skrzydła – piłkę przed pole karne wybili obrońcy HKS ale z dystansu uderzył Wojciech Grzyb. Strzał odbił Marcin Feć i bardzo bliski dobitki był Andrzej Niedzielan, ale golkiper zdzieszowiczan zdążył zagarnął futbolówkę. Po kwadransie wyrównanej gry z dobrej strony pokazali się goście. Piłkę z rzutu rożnego wrzucał Daniel Rychlewicz, akcję mocnym strzałem lewą nogą zamknął Jakub Syldorf, ale Matko Perdijic zdołał uderzenie sparować. Strzał próbował jeszcze dobijać głową Roland Buchała, ale bez powodzenia.
W 23 minucie spotkania z prawej strony dośrodkował Grzyb, piłka minęła dwóch obrońców Ruchu Zdzieszowice a do siatki uderzeniem głową skierował ją nieupilnowany Niedzielan. Gospodarze objęli prowadzenie 1:0. Nie minęło 5 minut i ponownie gola strzelili gospodarze. Kolejny raz z prawej strony dośrodkował Grzyb, piłkę w polu karnym przyjął Paweł Abbot i uderzył z półwoleja – strzał fantastycznie odbił jeszcze Feć ale przy dobitce głową Niedzielana z 2 metrów był już bezradny. Gdyby 3 minuty później zupełnie nie pilnowany na przedpolu Jakub Smektała zachował zimną krew i uderzył w światło bramki byłoby już 3:0 dla gospodarzy.
Kiedy sędzia techniczny pokazywał na tablicy jedną doliczoną minutę do pierwszej połowy gry, ożywili się wreszcie goście. Po złym zagraniu jednego z chorzowskich obrońców z piłką w pole karne „wjechał” Rychlewicz i strzałem z ostrego kąta pokonał Perdijica. Do przerwy 2:1. Początek drugiej odsłony meczu należał do gospodarzy, którzy przeprowadzili kilka groźnych akcji – po jednej z nich strzał Piotra Stawarczyka wylądował na poprzeczce gości. Podobny obraz gry utrzymywał się praktycznie przez całą drugą odsłonę meczu na stadionie przy ul. Cichej. Na chwilę przed końcem dobrą okazję miał wprowadzony po przerwie Tomasz Robak, pomocnik HKS, ale górą był bramkarz gospodarzy, który chwilę później, chyba trochę na wiwat wybił piłkę głową na 17 metrze po dośrodkowaniu gości ze Zdzieszowic za co otrzymał gromkie brawa kibiców.
Ruch Chorzów: 1. Matko Perdijic – 3. Igor Lewczuk, 4. Zeljko Djokic (77. Tomas Josl, 46min), 2. Piotr Stawarczyk, 21. Łukasz Burliga – 6. Wojciech Grzyb, 28. Gabor Straka (31. Paweł Lisowski, 65 min.), 26. Filip Starzyński (22. Arkadiusz Lewiński, 79 min.), 8. Jakub Smektała – 9. Paweł Abbot, 32. Andrzej Niedzielan
Trener: Waldemar Fornalik
Ruch Zdzieszowice: 1. Marcin Feć – 3. Dawid Kiliński, 4. Tomasz Drąg, 15. Michał Bachor, 7. Sebastian Polak – 20. Daniel Rychlewicz, 21. Przemysław Bella, 11. Tomasz Kasprzyk, 6. Mariusz Kapłon (14. Tomasz Robak, 66 min.), 13. Jakub Syldorf (9. Mateusz Zaczyński, 63 min.) – 18. Roland Buchała (10. Leszek Juszczak, 77min.)
Trener: Andrzej Polak
Kartki: 75 min. Kiliński (żółta)
Sędzia: Piotr Wasilewski
KOPYCIARZ: Napisał postów [516], status [starszy pismak]
O.T. co sadzicie o dziwnych dzwiekach na calym swiecie? wpiszcie sobie dziwne dzwieki na YT. apokalipsa nadchodzi!