Wiele wskazuje na to, że przyczyną są celowe podpalenia - bo między godziną 13 a 16 strażacy odnotowali 5 źródeł ognia: w Ozimku, Dylakach, Biestrzenniku, Krasiejowie oraz Antoniowie. Strażacy poprosili o pomoc policjantów, którzy mają wzmocnić patrole w rejonach objętych pożarem.
- Pożar rozciągał się na przestrzeni wielu kilometrów - mówi mł. bryg. Leszek Koksanowicz, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.
W akcji brały udział 22 zastępy straży pożarnej - zarówno zawodowej, jak i ochotniczych jednostek. Strażaków wspiera też samolot gaśniczy Dromader, który zrzuca wodę na płonące obszary lasu.
- Akcja jest utrudniona, bo wiejący wiatr szybko przenosi ogień na kolejne obszary. Dodatkowo dojazd do zarzewia ognia często utrudnia podmokły teren - dodaje Koksanowicz.
Około godziny 19.00, kiedy pożar w rejonie jeziora był już opanowany i strażacy wycofywali z tamtego rejonu część sił, ogień dał o sobie znać w miejscowości Dylaki. W ciągu kilku minut spłonęła najpierw część łąki, a następnie zagajnik – wszystko w odstępie kilkunastu metrów od domów.
- Nie ma szans, żeby ogień przeniósł się z tamtego pożaru. Ktoś musiał podpalić trawę na łące i zajął się zagajnik. To był moment, zanim zadzwoniłam na straż pożarną stanęła tu ściana ognia – mówi Anna Kopa, mieszkanka wsi w której wybuchł pożar. - Strach był przez chwilę ogromny, bo sąsiad ma tam za domem zbiornik z olejem, którym ogrzewa dom. Na szczęście strażacy zdążyli to wszystko w porę ugasić – dodaje kobieta.
Niedługo po straży pożarnej, we wsi gdzie spłonął zagajnik pojawiła się policja. Funkcjonariusze przepytywali mieszkańców w związku z możliwymi podpaleniami.
Ze względu na wyjazd wielu jednostek Państwowej Straży Pożarnej z Opola, na miejscu w stolicy województwa dyżurują strażacy z jednostek ochotniczych, którzy zabezpieczają teren miasta i w razie zagrożenia mogą ruszyć do akcji, by zastąpić nieobecne na miejscu jednostki.
SynekOllaaYYY: Napisał postów [5], status [żółtodziób]
dzisiaj znów wyjazd. 2x