Sobotnie zawody przy ul. Krakowskiej w Jaworznie lepiej rozpoczęli gospodarze. Obrońcy OKS musieli sobie poradzić z dwoma wrzutkami z rzutu rożnego – drugą z nich był zmuszony wypiąstkować Igor Chodanowicz. W odpowiedzi przyjezdni przeprowadzili składną akcję – ale do podania Sebastiana Deji wzdłuż pola karnego nie doszedł Tadeusz Tyc. Pierwszy celny strzał na bramkę gości oddał w 13 minucie Grzegorz Kmiecik, który dostał dobre podanie w pole karne – zabrał się z piłką w kierunku bramki ale uderzył nieczysto i bez problemów przejął futbolówkę golkiper OKS.
W 15 minucie rzut rożny wykonywała Odra Opole, ale na tyle nieudanie, że z groźną kontrą wyszli gospodarze. Miękką wrzutkę w pole karne dostał Sebastian Dylowicz i strzałem głową pokonał Chodanowicza. Po kolejnych 7 minutach OKS przegrywał już 0:2. Piłkę z lewej strony boiska dośrodkował Marcin Kondzielnik – ta trafiła do zupełnie nie pilnowanego Kmiecika, który silnym, płaskim strzałem nie dał szans bramkarzowi OKS. Na rosnącą przewagę gospodarzy próbował odpowiedzieć Tyc strzałem z dystansu – niecelne.
Tymczasem w 33. minucie miejscowi kolejny raz dali popis gry w ofensywie. Doskonałe podanie w pole karne dostał Kmiecik, ale zamiast prostym uderzeniem skierować piłkę do bramki spróbował sztuczki technicznej i futbolówka ominęła bramkę. 3 minuty później pomyłki już nie było. Doskonałe rozciągnięcie gry na prawą stronę, piłkę przejął Rafał Jędrzejczyk, wpadł w pole karne i spróbował technicznego uderzenia – strzał zdołał jeszcze odbić Chodanowicz ale przy dobitce był bez szans. W 38 minucie okazję na gola kontaktowego miała Odra. Głębokie dośrodkowanie strzałem głową z lewej strony zamykał Denis Lutpak a golkiper gospodarzy tylko w sobie wiadomy sposób zdołał wyratować swój zespół przed stratą gola. Przy tej interwencji Bensz doznał kontuzji, po której opuścił plac gry i karetką został odwieziony do szpitala. Między słupkami miejscowych pojawił się Sławomir Jeziorek.
Początek drugiej części gry należał do gospodarzy. W 57 minucie na 4:0 mógł podwyższyć Józef Misztal ale przymierzył głową wprost w Chodanowicza. Z kolei w 60 minucie Kmiecik postanowił przedryblować wszystkich obrońców OKS co skończyło się stratą piłki. W odpowiedzi wprowadzony w przerwie Dominik Franek uderzył z dystansu w słupek. Chwilę później kolejną szansę na podwyższenie miała Szczakowianka, ale Dylewicz strzelił obok bramki Odry. Obraz gry próbował zmienić trener Wojciech Mielnik, wprowadzając na boisko kolejno Krzysztofa Meryka i Bartosza Brzozowskiego, który wystąpił w sobotę na nietypowej dla siebie pozycji – środkowego napastnika.
Im bliżej końca spotkania, tym tempo gry było coraz wolniejsze, a gospodarze nie forsowali się przy korzystnym wyniku. Najlepszym podsumowaniem gry niebiesko – czerwonych będzie strzał w światło bramki... Brzozowskiego w 81 minucie. 5 minut później uderzeniem z ostrego kąta Jeziorka próbował jeszcze zaskoczyć Adrian Krysian, ale górą był bramkarz Szczakowianki. Przegrana 0:3 to jedno, ale z taką grą piłkarze z Opola o awansie mogą zapomnieć. Lider trzecioligowej tabeli Rozwój Katowice nawet remisując - podwyższa przewagę punktową nad OKS.
CarlitoBrigante: Napisał postów [2752], status [Szycha]
"wybitnie się nie udał" chyba "jak zwykle się nie udał"