- Autor: Mat
- Wyświetleń: 8047
- Dodano: 2012-05-03 / 12:04
- Komentarzy: 135
Taki jest patriotyzm oczami 101-latka!
Franciszek Nanowski ze szczegółami wspomina okres II Wojny Światowej.(Fot: archiwum)
Ma 101 lat, ale swoją młodość i związane z nią koleje losu pamięta doskonale. W latach 1933 -1934 Franciszek Nanowski służył w 4. Pułku Strzelców Konnych w Płocku. Podczas kampanii wrześniowej w 1939 roku ze swoim oddziałem dotarł aż do granicy rumuńskiej. Tam nie dał się aresztować i wrócił do rodzinnych stron. - Dla mnie patriotyzm to pamięć o tych wszystkich wydarzeniach – mówi sędziwy wiekiem mężczyzna.
Franciszek Nanowski urodził się w 13 marca 1911 roku w Zaścianoczu w powiecie Trembowla w dawnym województwie tarnopolskim na kresach wschodnich. Przed wojną mieszkał w Podhajcach. Do 4. Pułku Strzelców Konnych w Płocku wstąpił w 1933 roku. W służbie zasadniczej był w szkole podoficerów. Po odsłużeniu „swojego” nie został w wojsku, ale założył sklep z tkaninami. - Założyłem też rodzinę. Kiedy Niemcy napadli na Polskę we wrześniu 1939 roku byłem już żonaty i miałem czwórkę dzieci. Dwie córki i dwóch synów – wspomina Nanowski.
Wojna brutalnie przerwała rodzinny spokój. Franciszek Nanowski wraz z kilkudziesięcioma innymi żołnierzami powrócili do pułku i trafili na wojenny front. - W kilka tygodni zjechaliśmy mnóstwo kilometrów. Dotarliśmy prawie do Rumunii, bardzo trudno było się nie dać złapać Niemcom, ale jeszcze trudniej kiedy wkroczyli Sowieci. Mnie się udało i wróciłem do Podjaców – uśmiecha się Nanowski. - Ukrywałem się a to w stodole, a to w innych budynkach u mojego ojca. I tak przetrwałem wojnę – mówi i po chwili dodaje – Ale kontakt z Armią Krajową utrzymywałem cały czas.
Po zakończeniu II wojny światowej Nanowski wraz z repatriantami z kresów przyjechał do Opola, gdzie rozpoczął pracę jako magazynier w Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego. W sierpniu 1985 roku podczas wizyty w Londynie u swojej córki, otrzymał Krzyż Kampanii Wrześniowej 1939. W styczniu 2000 roku został awansowany do stopnia podporucznika przez prezydenta RP. - Patriotyzm to nie te ordery. Jestem z nich bardzo dumny, ale dla mnie patriotyzm to pamięć o tych wszystkich wydarzeniach. O wojnie, o tym jak się ukrywałem. Wszystko to robiłem dla mojej ojczyzny – mówi 101- latek. - Chętnie bym jeszcze pojeździł konno – dodaje po chwili i pokazuje zdjęcie ze swoich setnych urodzin, kiedy taką przejażdżkę mu zorganizowano.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
LoLek: Napisał postów [155], status [wyjadacz]
Bardzo podziwiam takich bohaterów , bardzo żałuję że nie mam dziadka,który mógłby mi takie historie opowiedzieć. Dużo zdrowia dla pana Franciszka :)