W meczu na szczycie III ligi opolsko - śląskiej emocji nie zabrakło. Odra przegrywała już 0:2 żeby odrobić straty i w ostatnich minutach zdominować rywala z Katowic.(Fot: Dżacheć)
Bartosz Soliński, bramkarz Rozwoju Katowice uchronił swój zespół przed stratą trzeciego gola w ostatnich minutach sobotniego spotkania.
Sobotnie starcie Odry z Rozwojem reklamowane było jako mecz na szczycie trzecioligowych rozgrywek. Pierwsza połowa nie przyniosła jednak zbyt wielu emocji, poza samą końcówką. Ale po kolei. Pierwsi składną akcję przeprowadzili goście z Katowic w 28. minucie, kiedy dobre podanie ze środka pola przyjął Wojciech Król i znalazł się w sytuacji sam na sam z Igorem Chodanowiczem. Górą był jednak bramkarz OKS, a dobitkę Sebastiana Gielzy wybili obrońcy Odry. Niedługo po tej akcji napastnik Rozwoju popisał się kolejnym dobrym uderzeniem, ale tak jak wcześniej, tak w 34 minucie na posterunku był Chodanowicz.
Pierwsza odsłona gry upływała pod znakiem braku klarownych sytuacji ze strony gospodarzy. W 44 minucie blok defensywny OKS myślami był już chyba w przerwie spotkania, co skrzętnie wykorzystali przeciwnicy. Z rzutu rożnego na krótki słupek dośrodkował Król, a nieupilnowany Gielza dołożył głowę w odpowiednim i Chodanowicz musiał wyjmować piłkę z siatki. Miejscowi kibice i piłkarze Odry w minorowych nastrojach udali się na odgwizdaną po chwili przerwę.
Po zmianie stron odważniej zaatakowali gospodarze. W 54 minucie na dośrodkowanie z boku boiska zdecydował się Denis Lutpak. Piłkę uderzył na tyle mocno, że z wrzutki zrobił się strzał, który minimalnie ominął prawy słupek bramki Bartosza Solińskiego. Kiedy wydawało się, że niebiesko-czerwoni złapią wiatr w żagle Katowiczanie zdobyli drugiego gola. W 56 minucie z lewej strony boiska strzelał Maciej Wolny – uderzenie próbował blokować Maciej Michniewicz na tyle niefortunnie, że futbolówka zmieniła toru lotu kompletnie zaskakując golkipera OKS.
Dwie bramki straty w meczu z liderem tabeli to jednak sytuacja nie beznadziejna. Gospodarze postanowili to udowodnić, a precyzyjniej mówiąc, postanowił to udowodnić Tomasz Copik, podpora OKS w rundzie wiosennej. Popularny „Copa” w 65. minucie wyłuskał piłkę przeciwnikom pod ich polem karnym i nie zastanawiając się długo huknął zza pola karnego lewą nogą – Soliński wyciągnął się jak struna ale przy strzale w okienko mógł bezradny. Po zdobyciu kontaktowej bramki Odra rozpoczęła prawdziwy koncert gry, jakiego kibice w wykonaniu piłkarzy z Oleskiej nie widzieli od dawna.
Na bramkę Solińskiego sunął atak za atakiem gospodarzy, co pokryło się z nagłym załamaniem pogody – około 80 minuty spotkania nad stadion nadciągnęła burza z piorunami i ulewnym deszczem. W tych warunkach lepiej odnaleźli się niebiesko-czerwoni, którzy wyrównali w 85 minucie. Michał Bednarski wygrał pojedynek z dwoma obrońcami Rozwoju i pięknie podał do Adriana Krysiana, który uderzeniem głową wykończył akcję. Kibice wpadli w euforię a Katowiczanie wznawiali grę ze środka pola przy skandowanym haśle – jeszcze jeden!
Blisko spełnienia tego życzenia był Tadeusz Tyc, ale jego strzał z ostrego kąta wybronił Soliński. Najlepszy strzelec OKS w tym sezonie (21 bramek) już w doliczonym czasie gry ściągnął na siebie uwagę defensywy i wystawił piłkę na tacy wprowadzonemu po przerwie Piotrowi Jobowi. Pomocnik OKS tylko w sobie wiadomy sposób nie trafił jednak do bramki gości. Chwilę później arbiter zakończył sobotnie zawody.
dżony myśliciel: Napisał postów [4678], status [VIP]
kolejny mega sukces oderczuni. wszystkie swiatowe media o tym informują