Opolska Strefa Kibica wypełniła się fanami. Mecz Polska - Grecja śledziło w amfiteatrze około 3 tysięcy kibiców.(Fot: Dżacheć)
Kibiców piłkarskich w Opolu i okolicy nie brakuje. Pokazali to dzisiaj tłumnie przybywając do opolskiej strefy kibica w amfiteatrze. Zanim sędzia meczu otwarcia EURO 2012 zagwizdał po raz pierwszy opolska publiczność rozpoczęła festiwal dopingowania narodowej drużyny wspólnym wykonaniem hymnu. Dobremu dopingowi sprzyjały poczynania polskich piłkarzy na boisku. Akcje ofensywne sunęły jedna za drugą a przy każdej z nich – jeszcze nie zakończonej powodzeniem – trybuny amfiteatru ogarniał jęk zawodu.
Apogeum radości opolskich fanów nastąpiło w 17. minucie, kiedy dobre dośrodkowanie zamknął Robert Lewandowski i strzałem głową dał prowadzenie biało – czerwonym. Amfiteatr na kilka minut oszalał, a nazwisko napastnika grającego na co dzień w Borussi Dortmund skandowali chyba wszyscy kibice bez wyjątku. Jeszcze przed przerwą opolska publika ucieszyła się ponownie – tym razem jednak nie z powodu kolejnej bramki ale decyzji arbitra, który Sokratisowi Papastathopoulosowi pokazał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.
- Jesteśmy w domu. Nie przegramy tego spotkania. Grecy grają w 10 – tkę, są załamani. Jeszcze bardziej cofną się do obrony – cieszyli się kibice. Scenariusz drugiej odsłony gry był jednak zgoła odmienny. 6 minut po wznowieniu gry z remisu cieszyli się Grecy a opolski amfiteatr zamarł w ciszy. Po rajdzie Torossidisa prawą stroną Dimitris Salpigidis wykorzystał nieporozumienie między Wojciechem Szczęsnym a Marcinem Wasilewskim i trafił do siatki. - Zrobili jedną akcję i wyrównali. Już gorzej być nie może – podsumował Jakub z Opola, a chwilę później skrył twarz w dłoniach. W 68. minucie Szczęsny otrzymał czerwoną kartkę za nieprzepisowe powstrzymywanie wychodzącego na czystą pozycję Salpingidisa. Dodatkowo sędzia Velasco Carvalhio podyktował rzut karny.
Trener Franciszek Smuda musiał wprowadzić na boisko rezerwowego golkipera Przemysława Tytonia. Do jedenastki podszedł Giorgios Karagounis i po jego próbie z rzutu karnego cały Stadion Narodowy i cały amfiteatr oszalał po raz kolejny. Tytoń jedenastkę bowiem wybronił i przywrócił Polakom wiarę w korzystny wynik w rywalizacji z Grekami. Polacy próbowali zdobyć zwycięską bramkę do końca, ale przy braku wsparcia zmiennikami, nie byli w stanie sforsować greckiej obrony. - Tak to jest jak gra się bez trenera. Trener Greków zrobił świetne zmiany. Wyłączył Lewandowskiego z gry. U nas Grosicki grzał ławę. Przecież po obronionym karnym mogliśmy zaatakować – ocenił po meczu Kazimierz Kempski z Opola. - Pozostał ogromny niedosyt. Mecz był do wygrania a zachowanie Smudy nie wróży dobrze przed kolejnymi meczami – podsumował.
misia5600: Napisała postów [1], status [żółtodziób]
mam pytanie wie ktos ile kosztuje bilet ??