- Autor: Mat
- Wyświetleń: 11889
- Dodano: 2012-06-19 / 11:25
- Komentarzy: 114
Opolski sztangista przyłapany na dopingu
Sztangiście Budowlanych Opole grozi dożywotnia dyskwalifikacja.(Fot: Budowlani Opole)
Maj z pewnością nie będzie ulubionym miesiącem Krzysztofa Szramiaka, sztangisty Budowlanych Opole, który ma na swoim koncie wicemistrzostwo Europy z 2010 roku, a także kilkukrotnie wywalczony tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Najpierw 12, a potem 24 maja w próbkach pobranych od Szramiaka do kontroli antydopingowej znaleziono ślady niedozwolonych substancji. Zawodnikowi grozi nawet dożywotnia dyskwalifikacja.
Pierwsze badanie miało miejsce 12 maja i zostało wykonane przez Polską Komisję do Zwalczania Dopingu w Sporcie. W tzw. próbce A odkryto obecność clomifenu. To substancja blokująca rozwój estrogenów, która jednocześnie pobudza wytwarzanie naturalnego testosteronu. - W dopingu jest stosowana do zniwelowania skutków zażywania steroidów – wyjaśnia Michał Rynkowski, dyrektor biura Polskiej Komisji do Zwalczania Dopingu. - Wątpliwe jest, aby ta substancja znalazła się w organizmie zawodnika przez przypadek – podkreśla.
Z kolei kontrolerzy Międzynarodowej Federacji Podnoszenia Ciężarów przyłapali Szramiaka 24 maja, dwa dni przed mistrzostwami Polski w Zakliczynie. Kontuzjowany zawodnik w nich nie startował, ale jako członek reprezentacji przebywał na zgrupowaniu i przechodził rehabilitację. W pobranej od niego próbce odkryto steryd anaboliczny poprawiający przyrost masy mięśniowej, który został zakazany ze względu na możliwość powodowania nowotworów złośliwych wątroby.
Szramiak nie komentuje sprawy do czasu ogłoszenia oficjalnych komunikatów oraz decyzji Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów. Do momentu zajęcia stanowiska przez Komisję Dyscyplinarną PZPC sztangista Budowlanych Opole jest zawieszony. Za dwukrotne przyłapanie na dopingu grozi mu nawet dożywotnia dyskwalifikacja. Zawodnikowi przysługuje też prawo wykonania na własny koszt badań i przedstawienia wyników tzw. próbki B.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
Beciaaa: Napisała postów [2], status [żółtodziób]
sama prawda : "W ciężarach stosuje się różnego rodzaju witaminy i odżywki. Nie sądzę, żeby Szramiak zakazane substancje zażywał świadomie, bo pewnie bardzo zależało jemu, aby wystąpić na najbliższej olimpiadzie. Bardziej jestem skłonny uwierzyć w to, że to komuś zależało, aby Szramiak, który przecież jest podatny na kontuzje, szybciej się regenerował, bo za wszelka cenę musiał robić wyniki dla reprezentacji, no i pewnie podano chłopakowi to świństwo. Dlaczego tak sadzę? Wystarczy popatrzeć w jaki sposób „dopuszczono” go do startu w MŚ, które odbyły się jesienią w Paryżu. Szramiak nie powinien w tych zawodach wystartować, ale były potrzebne jego punkty, aby wypełnić maksymalny limit zawodników naszej reprezentacji na IO w Londynie i chłopak dźwigał ciężary na jednej nodze, a skutek tego jest taki, że dzisiaj może być kaleką, bo operacjom kolan powinien poddać się dużo wcześniej, jeszcze przed wspomnianą imprezą. Teraz tylko będzie się mówić o Szramiaku w kategoriach czarnej owcy, a ta sprawa nie jest tak oczywista i prosta, bo może ona posiada swoje drugie dno? Może powinno się bardziej przyjrzeć pracy sztabu szkoleniowego i jego medycznych „specjalistów” od szybkiego stawiania na nogi sportowców? Jak znam życie w tej grupie żadnych dowodów się nie znajdzie, bo wszyscy zainteresowani nabiorą wody w usta i wszystkiego się wyprą. Życzę Szramiakowi jak najlepiej i dobrze, że złożył wniosek o powtórne zbadanie próbki B, ale coś mi się wydaje, że ze strony swojego środowiska nie otrzyma już żadnego wsparcia, bo nikt nie zechce się komukolwiek narażać – cóż, życie..."