Jelcz 121i, który spłonął w Opolu na początku maja nie posiadał systemu detekcji i gaszenia pożaru w komorze silnika. Pozostałe 7 pojazdów tego modelu MZK postanowiło w urządzenia wyposażyć.(Fot: archiwum)
MZK Opole cały czas czeka na szczegółową ekspertyzę spalonego autobusu, ale ze wstępnych oględzin było wiadomo, że pożar wybuchł w komorze silnika. Co więcej, nie był to odosobniony przypadek dotyczący tego konkretnego modelu pojazdu – z informacji, które zebrała dyrekcja MZK wynikało, że Jelcze 121i płonęły w kilku polskich miastach z tego samego powodu. - Przeprowadziliśmy ponadprogramowy przegląd pozostałych 7 Jelczy 121i, który nie wykazał żadnych usterek, które mogłyby doprowadzić do pożaru – wyjaśnia Tadeusz Stadnicki, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji w Opolu. - Postanowiliśmy jednak zastosować dodatkowe działania prewencyjne – dodaje Stadnicki.
Prewencyjnie MZK Opole zakupiło, a następnie zainstalowało w 10 autobusach system wczesnej detekcji i gaszenia pożaru. - Urządzenia zostały zamontowane w 7 Jelczach 121i, a także w 3 Scaniach CH, które mają podobne jednostki silnikowe jak Jelcze – wyjaśnia Tomasz Zawadzki, pełnomocnik prezydenta Opola ds. komunikacji i transportu. - Jednocześnie we wszystkich zapisach przetargowych na zakup nowych autobusów dla MZK Opole znajdzie się punkt mówiący o tym, że autobusy muszą być wyposażone w taki system – podkreśla Zawadzki.
kanclerz: Napisał postów [4906], status [VIP]
Czyli wyszli z założenia,że autobus ma prawo się zapalić...to nie lepiej usunąć przyczynę ewentualnego źródła pożaru...?