- Autor: Greg
- Wyświetleń: 24691
- Dodano: 2012-07-08 / 09:40
- Komentarzy: 69
15 lat po powodzi tysiąclecia - co się zmieniło?
Wydawało się, że druga tak wielka woda już nie nadejdzie. Że po 1997 roku powódź przez długie lata nie nawiedzi Opolszczyzny. Tymczasem już w 2010 roku wody powodziowe znów odebrały dobytek setkom mieszkańców województwa. Jak dziś przedstawia się ochrona przeciwpowodziowa? Czy jesteśmy bezpieczni?
Szef Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Opolu przekonuje, że w ciągu tych 15 lat umocniono dwa newralgiczne punkty na Odrze.
- Na Metalchemie naprawiono najbardziej krytyczną część wałów na odcinku 1800 metrów, zniszczonych podczas powodzi dwa lata temu. Podwyższono też wały o metr, dzięki czemu powinny one wytrzymać falę o wysokości 9,5 metra - tłumaczy Rajmund Dorotnik. Wciąż do zrobienia jest jeszcze drugi odcinek wałów - trwają prace projektowe, ale środki finansowe są na ten cel zapewnione.
Z kolei na ulicy Ceglanej wał ma zaledwie 7 metrów i 30 centymetrów. - Tutaj wciąż istnieje ryzyko, że woda przeleje się na ulicę Spokojną i okolice. Ale problemem jest obwodnica, która spiętrza wodę.
Na wysokości wyspy Pasieka wały wzmocniono i zamontowano specjalne grodzie, które można zamknąć zabezpieczając wyspę przed wodami powodziowymi.
Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego wzbogaciło się w zeszłym roku o jedną wysokowydajną pompę, która pompuje 12,5 tysiąca litrów wody na minutę. Wkrótce miasto zakupi jeszcze drugie takie urządzenie. Będą one działać w rejonie ulic Prószkowskiej, Koszyka, Stoińskiego i Krapkowickiej wtedy, gdy poziom wody w Kanale Ulgi będzie na tyle wysoki, że woda ze studzienek kanalizacyjnych na Zaodrzu nie będzie mogła odpływać wprost do kanału.
W raporcie przygotowanym przez służby Wojewody Opolskiego czytamy, że gdyby Opolszczyznę znów nawiedziła powódź takich rozmiarów jak 15 lat temu, w Opolu zostałyby podtopione tereny między obwodnicą północną Opola a Dąbrową. Zagrożone byłyby też okolice Lubrzy i Popielowa oraz Cisek, w którym wały zostały mocno nadwerężone podczas powodzi dwa lata temu.
Wciąż jednak jest jeszcze wiele pracy, by umocnić ochronę przeciwpowodziową województwa. Wały w Cisku i Bierawie czekają na modernizację, polder Winów wciąż nie jest dokończony, a w Krapkowicach brakuje kanału, który mógłby bezpiecznie odprowadzić nadmiar gromadzącej się wody. Z kolei Racławice Śląskie potrzebują zbiornika retencyjnego w rejonie często wylewającej rzeki Osobłoga.
Ale udało się odbudować zniszczone w 1997 roku wały, powstały nowe zbiorniki na tzw. kaskadzie nyskiej, wyremontowano też zbiornik z Jarnołtówku. Wojewoda Ryszard Wilczyński szacuje, że do ukończenia wszystkich niezbędnych inwestycji ochrony przeciwpowodziowej niezbędne jest jeszcze około 1,5 miliarda złotych.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
Mr.WaR: Napisał postów [5056], status [VIP]
15 lat minęło, a nie wiele się zmieniło bo w ciągu dalszym nie zbudowano zbiorników retencyjnych. Podwyższenie wału na odcinku 1.8km co to da jak za 2km wał jest niższy o prawie 2m? Głupie myślenie i nic poza tym. Jeśli by się powtórzyła powódź taka jak w 1997 to pewnie by to wyglądało tak samo jak wtedy. Przykre to ale prawdziwe.