Sztab szkoleniowy OKS ma powody do zmartwienia. Zespół w trzech meczach nowego sezonu póki co trzy razy zremisował. Dwukrotnie remisując bezbramkowo.
Początek meczu OKS z LZS należał do tej drugiej drużyny. Już w trzeciej minucie na strzał z okolic pola karnego zdecydował się Mpako Ndema Zorah, ale na posterunku czuwał Marcin Feć. Chwilę później po raz pierwszy dał o sobie znać debiutant w drużynie Piotrówki – Jean Paulista. Brazylijski pomocnik, który ma za sobą występy m.in. w Wiśle Kraków czy Apoelu Nikozja kapitalnie dośrodkował z prawej strony boiska, a obrońcy Odry z trudem zatrzymali nacierającego Sega Idrissa Cisse. Minął kwadrans gry, a LZS powinien prowadzić 1:0. Piłkę w środku pola stracił Tomasz Copik, przejął ją Paulista, wpadł w pole karne i przy bierności obrony gospodarzy uderzył technicznie. Futbolówka trafiła jednak w słupek i wróciła w pole.
Odpowiedź Odry przyszła po 5 minutach. Kacper Wdowik dośrodkował z lewego skrzydła, z piłką minęli się dwaj obrońcy Piotrówki i Paweł Wasilewski, aż wreszcie na 5 metrze dopadł do niej Marcin Czerwiński... fatalnie pudłując. W 37. minucie niebiesko – czerwoni mieli jeszcze lepszą okazję do otwarcia wyniku. Z dobrej strony ponownie pokazał się Wdowik, którzy po rajdzie lewą stroną uderzył na bramkę Grzegorza Świtały. Piłkę musnął jeszcze Michał Filipowicz i strzał ostatecznie wylądował na poprzeczce. Ostatnim, wartym odnotowania akcentem pierwszej części gry była efektowna próba uderzenia przewrotką w wykonaniu Cisse – zakończona niepowodzeniem.
Po zmianie stron nastroje na trybunach ożywił nieco Tomasz Wawrzyniak, którego strzał zablokowali goście. Kolejne minuty należały już jednak do przyjezdnych. Najpierw w 50 minucie kolejny rajd prawą stroną przeprowadził Paulista i w pojedynku 1 na 1 ograł Wdowika. Z dośrodkowaniem minimalnie minął się jednak Cisse. Kilka minut później w ślady swojego brazylijskiego kolegi poszedł bardzo aktywny w całym meczu Mateusz Cieluch, ale finał akcji był identyczny jak w poprzedniej próbie.
Gospodarze w swoich poczynaniach ograniczali się do kontr z których większość kończyła się niedokładnymi podaniami. Celu nie znajdowały też bite raz po raz wysokie dośrodkowania w wykonaniu Madrina Piegzika. Nie pomógł nawet komplet zmian, z których skorzystał trener Andrzej Polak. W gronie zmienników najlepiej wykazał się Adam Setla, który w II połowie był najbliżej strzelenie upragnionej bramki dla OKS. W 86. minucie walkę o piłkę w narożniku boiska wygrał Wawrzyniak i wrzucił futbolówkę w pole karne. Wspomniany Setla przymierzył jednak głową obok słupka bramki strzeżonej przez Świtałę.
W trzech pierwszych meczach nowego sezonu Odra Opole zgromadziła zaledwie 3 punkty nie zdobywając jak dotąd gola. Kibice nie przebierając w słowach dali po meczu wyraz swojego niezadowolenia. Tymczasem szkoleniowiec niebiesko – czerwonych z występu swoich piłkarzy jest częściowo zadowolony. - Trzeba pamiętać, że graliśmy z silnym zespołem, najmocniejszym z trzech dotychczasowych, który w tej lidze nie jeden mecz wygra. A zagraliśmy poprawne zawody – ocenia Andrzej Polak. - Czkawką odbijają się za to poprzednie spotkania. Wciąż też nie wypełniona pozostaje luka po Tadeuszu Tycu w linii ataku – dodaje trener OKS.
chrząszcz: Napisał postów [5441], status [VIP]
nie jest źle ... zwycięski remis to wielki sukces