Kibice niebiesko - czerwonych na starcie tego sezonu nie są rozpieszczani przez piłkarzy OKS. Zespół zanotował jak dotąd 3 remisy i porażkę.(Fot: archiwum)
Przed sezonem 2012/13 przez Odrę Opole przeszło prawdziwe tornado. Zarówno wśród piłkarzy – w wyjściowym składzie pozostawiono jedynie dwóch zawodników z poprzedniego sezonu – jak i organizacyjnie – zatrudniono nowego trenera, wymieniono masażystę i trenera bramkarzy (zajęcia prowadzi Marcin Feć), wreszcie zreorganizowano dyrektora, którego następcy klub szuka do dzisiaj. W budowaniu składu postawiono na graczy doświadczonych i jednocześnie z przeszłością w barwach OKS. Nie wiedzieć czemu te dwa czynniki odpowiedzialni za transfery w Odrze uznali za nierozłączne dzięki czemu na Oleską trafili wspomniany już Feć a także Piotr Plewnia, Madrin Piegzik, Michał Filipowicz czy Tomasz Drąg.
Grupa doświadczonych zawodników miała odznaczać się na tle zdecydowanie młodszych średnią wieku drużyn w III lidze opolsko – śląskiej. Wystarczyły jednak dwie ligowe potyczki, a trener Andrzej Polak zaczął przebąkiwać o braku zgrania w zespole i okresie przygotowawczym, który ułożył się nie po myśli trenera. - Poszczególni piłkarze dołączali do drużyny na różnych etapach przygotowań. Mieli mało czasu na zgranie się ze sobą. Trudno też jednoznacznie ocenić ich przygotowanie wydolnościowe do gry – argumentował Polak po zremisowanym meczu z LZS - em Piotrówka. Ze szkoleniowcem trudno się nie zgodzić, a można nawet zaprzestać domniemywań. Na tle drużyn z Piotrówki czy Rogowa OKS prezentował się zdecydowanie wolniej.
Po czterech meczach topór dymisji w oczach kibiców (a być może i części zarządu) zawisł więc nad głową Andrzeja Polaka. Wydaje się jednak, że zupełnie niesłusznie bo polityka transferowa w wykonaniu OKS to niemal w całości wizja zarządu klubu a trenera Polaka w tej układance uznano najwyraźniej za cudotwórcę, bo skoro z II ligowym zespołem (Ruch Zdzieszowice) „wykręcił” ćwierćfinał Pucharu Polski, to dlaczego nie miałby rozstawić po kątach trzecioligowych zespołów z grupą owszem ogranych w świecie, ale w żaden sposób nie dopasowanych względem siebie piłkarzy. Nie pastwiąc się nad grą niebiesko – czerwonych w tym miejscu trzeba jednak przytoczyć dziesiątki długich wrzutek w wykonaniu Piegzika, które nie znajdują żadnego adresata.
Paradoksem rozpoczętego sezonu jest fakt, że choć Odra ma do dyspozycji większy budżet niż w roku ubiegłym, to już na starcie znalazła się w sytuacji niemal dramatycznej. Z nie do końca precyzyjnych informacji, które przekazuje zarząd klubu wynika, że na sezon 2012/13 OKS ma do dyspozycji 1 milion złotych. Nieoficjalnie wiadomo, że wsparcie zwiększyło ECO, oficjalnie większą pomoc finansową zadeklarowała firma Sindbad a bez zmian pozostała dotacja z UM w Opolu w wysokości 500 tys. zł. Na pytanie, ile pieniędzy kosztują Odrę nowi zawodnicy i trener zarząd odpowiada wymijająco. - Zakontraktowanie nowych zawodników i trenera możliwe było nie tylko dzięki zwiększonemu zaangażowaniu partnerów klubu, ale również dzięki działaniom zmierzającym do optymalizacji kosztów organizacji oraz wypożyczeniu wielu zawodników z kadry pierwszego zespołu z poprzedniego sezonu. Złośliwi żartują, że wspomniana optymalizacja to rezygnacja z biletów meczowych przy Oleskiej, na której nadrukowane były nazwy mierzących się zespołów wraz z herbami (uniwersalne bilety, bez wartości kolekcjonerskiej, są nieznacznie tańsze w druku ale też łatwiejsze do podrobienia).
Kolejnym nie do końca zrozumiałym posunięciem ze strony włodarzy klubu jest brak ustalonego systemu premiowania czy sankcjonowania drużyny za osiągane wyniki. Mamy oto do czynienia z sytuacją, w której grupa ludzi zarabiających na życie grą w piłkę ma za sobą już cztery mecze, ale nadal nie ma bladego pojęcia, jaka nagroda czeka ich za zwycięstwa tudzież kara za porażki. Szczęście w nieszczęściu polega na tym, że zarząd OKS wciąż ma szansę nie popełnić błędu sprzed roku, kiedy premię za wynik końcowy w tabeli ustalono wypłacić... za zajęcie przez OKS drugiego miejsca w lidze. Dodajmy, że to wynik sportowy, który skazywał Odrę na kolejny rok tułaczki po opolskich i śląskich miasteczkach (z III ligi opolsko – śląskiej awansuje tylko zwycięzca rozgrywek).
babybenz: Napisała postów [12], status [nowy]
Tylko WKS ŚLĄSK WROCŁAW! Mistrz Polski! To kiedy podwórkowe chłopaki zagramy jakiś mecz? Kiedyś za starych czasów słyszałem, że skopiecie nam tyłki. No i co? hehehehehehehehehehe oderka żenada